środa, 9 kwietnia 2014

Rozdział 26

*Dwa tygodnie później*

Co wydarzyło się przez te dwa tygodnie. Można by rzec że nic takiego.Klaudia i Wojtek postanowili dać sobie drugą szanse. Szczęsny nie wyobrażał sobie już życia bez mojej przyjaciółki, więc jej wybaczył. Teraz znów są nierozłączni. Jutro wyjeżdżają na Karaiby, dogrzać się, bo mimo że w Niemczech jest wrzesień pogoda nie rozpieracza nas zbytnio. Ania i Robert w piątek też wyjechali  tylko że do Polski. Ani siostra bierze ślub, więc nie ich nie może tam zabraknąć. A ja każdą swoją wolną chwilę spędzam z Marco. Jestem z nim strasznie szczęśliwa. Udało nam się przetrwać to co najgorsze i jesteśmy wreszcie szczęśliwi. Jedyna rzecz jaka mnie teraz martwi to rozprawa, na której jestem świadkiem. Muszę zeznawać przeciwko Irminie i Jankowi. Strasznie się tego boję, ale wiem że mam teraz przy sobie Reusa, który pomoże mi we wszystkim.
To on pomógł mi dojść do siebie po tym co wydarzyło się w ostatnim czasie. Strasznie mnie wspierał.
- O czym tak myślisz - z rozmyślań wyrwał mnie głos ukochanego
- A tak o nas - odpowiedziałam i spojrzałam mu w oczy
On uśmiechnął się i złączył nasze usta w długim pocałunku, który wyrażał tyle uczyć. Tęsknotę, miłość, pożądanie. Wplotłam swoje ręce w jego włosy i przyciągam go bliżej siebie. On złożył swoje ręce na moich plecach, które tak bardzo pragnęły jego dotyku. Całował mnie coraz namiętniej. Nie umieliśmy się od siebie oderwać 
- Oj chyba wam przeszkadzam - do mieszkania Marco wparował Mario
- No tak jakby - powiedział Reus
- Oj przepraszam, przepraszam - zaśmiał się - Jeszcze się sobą nacieszycie a ja wam muszę teraz powiedzieć coś ważnego
- No mów - pośpieszaliśmy go
- No więc ja i Amelia jesteśmy razem - oznajmił nam z dumą
- No nie wierzę - powiedział Marco i poszedł przytulić swojego przyjaciela, ja zrobiłam to samo. Ten wieczór minął nam na świętowaniu

Następny dzień (wtorek)

Obudziła mnie Klaudia żeby pożegnać się przed swoim wylotem. Wyściskałam przyjaciółkę i poszłam się odświeżyć. Było już trochę za późno na śniadanie, bo na zegarze widniała 14, więc ugotowałam sobie jakiś obiad i po skonsumowaniu go, stwierdziłam że wypadało by tu trochę posprzątać. Pośpiesznie, więc wzięłam się za to. Gdy skończyłam była 17.
- No pięknie - pomyślałam - zleciał mi już prawie cały dzień
Chłopacy mieli trening za pół godziny więc postanowiłam że odwiedzę ich. Szybko ubrałam kurtkę i ruszyłam w stronę SIP. Było bardzo zimno i zaczynało padać. Nagle zatrzymało się koło mnie auto. Szyba się otwarła i moim oczom ukazała się moja blond lamcia.
- Wsiadaj - powiedział z uśmiechem
Zrobiłam to co mi kazał i po chwili byliśmy już na miejscu. Marco otworzył mi drzwi i już po chwili weszliśmy razem, trzymając się za ręce na stadion.
- To ja idę do szatni a ty zmykaj na trybuny - powiedział i pocałował mnie
Zrobiłam jak mi kazał, usiadłam na trybunach i czekałam na rozpoczęcie treningu. Zrozumiałam ze to był błąd ubrać dziś sukienkę. Trening trwał dwie godziny, więc nie marzyłam teraz o niczym innym jak o tym by jak najszybciej znaleźć się w ciepłym domku. Wyszłam z stadionu i poczekałam na Reusa koło jego samochodu
- O skarbie poczekałaś na mnie - powiedział uśmiechnięty przytulając mnie
- No poczekałam, bo sobie pomyślałam że może pojedziemy do mnie i obejrzymy sobie jakiś film - rzekłam
- Świetny pomysł - powiedział i pocałował mnie
Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w drogę do mojego domu. Po chwili byliśmy na miejscu. Weszliśmy do salonu. Marco poszedł wybrać jakiś film, a ja udałam się do kuchni zrobić popcorn. Gdy wróciłam usiadłam wtulona w mojego blondaska i zaczęliśmy oglądać.
Gdy film się skończył, a ja przyglądałam się Reusowi. Musiał to zauważyć, bo odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął szeroko.
- O co chodzi księżniczko? - zaśmiał się blondyn. Podniosłam się z kanapy i usiadłam mu na kolanach tak, żeby być z nim twarzą w twarz.
- Słuchaj, Marco. Tak sobie teraz myślę... Chciałabym ci podziękować.
- Podziękować? Ale za co?
- No wiesz... Za to, że cały czas przy mnie jesteś. Że mogę na ciebie liczyć, gdy mam jakiś problem. I za to, że jesteś osobą, przy której wreszcie czuje się naprawdę szczęśliwa. Myśl sobie co chcesz, ale taka jest prawda. - czułam, że się rumienie, ale już dawno chciałam mu to wyznać. Wyglądał na zaskoczonego, ale po chwili uśmiechnął się lekko i złapał mnie za ręce.
- Kurczę, nie wiem co powiedzieć...
- Nie musisz nic mówić - powiedziałam i spojrzałam mu prosto w oczy.
Blondyn nachylił się nade mną i chwilę później już się całowaliśmy. Jedną ręką obejmował mnie w pasie, a drugą wplótł mi we włosy. Czułam mój ulubiony zapach jego perfum, który działam na mnie kojąco. Obsypywał mnie całusami po szyi i dekolcie. Po jakimś czasie Marco wstał i wziął mnie na ręce i wciąż nie odrywając ode mnie swoich gorących ust zaczął kierować się w stronę schodów. Wtuliłam się w niego i nie zastanawiałam się nad tym, co robimy. Dobrze wiedziałam, co do niego czuję i chciałam być z nim już zawsze.
Po chwili byliśmy już w moim pokoju. Reus postawił mnie na ziemi i objął w pasie. Staliśmy przez jakiś czas na środku mojego pokoju zatraceni w namiętnych pocałunkach. Czułam motylki w brzuchu. Zaczęłam powoli rozpinać mu koszulę. Gdy skończyłam, ściągnęłam ją z niego i poczułam, że on zaczyna robić to samo. Nawet nie zauważyłam kiedy moja sukienka wylądowała na podłodze. Stałam w samej czarnej, koronkowej bieliźnie na środku pokoju i z początku czułam się dziwnie, ale przestałam o tym myśleć. Co ja najlepszego wyprawiałam? Gdyby tylko Robert wiedział... Ale teraz to nie było ważne. Nic się nie liczyło, oprócz tego blondyna, który tak namiętnie mnie całował. Dotknęłam jego nagiej klaty i zaczęłam delikatnie sunąć w dół po jego umięśnionym torsie. Wreszcie dodarłam do celu i zaczęłam męczyć się z jego paskiem. Blondyn oderwał się z trudem od moich ust i mi pomógł. Po chwili Marco stał koło mnie z samych bokserkach. Nasze pocałunki stawały się coraz bardziej zachłanne. Wtem zdałam sobie sprawę, że Reus rozpina mi stanik. Zaczęłam zsuwać jego bokserki. Na chwilę przestał mnie całować i spojrzał mi prosto w oczy.
- Jesteś pewna że tego chcesz? - zapytał po cichu.
- Nawet nie wiesz jak tego pragnęłam - zaśmiałam się. Wiedziałam, że i tak nie mam już odwrotu. A nawet jeśli, to i tak nie miałam zamiaru tego robić.
Marco też się uśmiechnął, a potem podniósł mnie tak że owinęłam sobie nogi na jego biodrach i położył na łóżku. Nie mogłam się napatrzyć na jego ciało. Ciekawe, ile dziewczyn chciało by być teraz na moim miejscu, pomyślałam. Reus przejechał ręką po moim ciele i ściągnął mi majtki. Nie mogłam złapać oddechu, prawie się dusiłam. Nie wiem, czy to przez jego ciężar, czy przez podniecenie. Czułam na sobie jego palce i myślałam że zaraz zwariuje. Tak długo czekałam na ten moment i prosiłam, żeby nigdy się nie skończył. Nawet nie wiem jak długo tak dotykaliśmy się i całowaliśmy, aż nagle poczułam coś twardego między nogami. Jęknęłam i spojrzałam mu prostu w oczy. Widziałam, że on też mnie pożąda tak mocno jak ja jego. Nawet nie wiem, jak długo był we mnie, ale miałam wrażenie że trwa to całą wieczność. Nie mogłam uwierzyć, że to się naprawdę dzieje. Byłam w siódmym niebie.
Gdy skończył, Marco położył się obok mnie i mocno przytulił.
- Kocham Cię - powiedział i pocałował mnie w czoło.
- Marco Reusie, ja też cię kocham. Na zawsze.
Leżałam tak, wtulona w niego aż do rana. Nie zmrużyłam oka nawet na minutę i wydawało mi się że on też nie mógł zasnąć. Poczułam, że wreszcie zaczęły się spełniać moje marzenia. Gdy słońce zaczęło wdzierać się przez okno do pokoju, wtuleni w siebie zasnęliśmy.

*******************************************************************************************************************************

No to mamy 26 ;*
I jak wam się podoba? :)
Czekam na opinie w komentarzach ;*



3 komentarze:

  1. Hej Kochana:*
    Świetny blog!
    Przeczytałam wszystkie rozdziały na raz!
    Normalnie bomba ♥
    Cieszę, się, że układa się między nimi ♥
    Blond lama hahahah :D
    Słodkoooooo♥
    Pozdrawiam,
    Julita
    http://pamietnikzdortmundu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Oo jaka sielanka u nich się rozpoczęła :D
    Ale bardzo dobrze! Należy im się po tym wszystkim co przeszli :)
    Rozdział super jak każdy zresztą :)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. No brawo, rozdział po prostu mega. Jacy oni są romantyczni. Kocham twojego bloga. Dodawaj następny szybko, a ja jak zwykle zapraszam na swoje blogi. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń