Usiadłam na łóżko. Z dołu dochodziły mnie śmiechy gości. Ja nie miałam ochoty na zabawę. A już na pewno nie miałam ochoty patrzeć na zakochanych Marco i Ann. Dlaczego ja byłam taka głupia. Dlaczego ja mu zaufałam. Zabawił się moimi uczuciami a teraz co? Ma już inną. Na domiar złego Irmina nie dawała o sobie zapomnieć. Codziennie przysyłała nowe pogróżki. Czego ona ode mnie chciała. Przecież ja i Reus to już przeszłość. Zaczynało mnie to wszystko powoli przerastać. Po moim policzku spłynęła samotna łza. Nagle usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Szybko otarłam łzę. Drzwi się uchyliły i do pokoju zajrzał Mario.
- Mogę - zapytał
- Jasne, wchodź - powiedziałam lekko uśmiechając się do niego
- Co jest? - spytał siadając na moim łóżku
- Nic - odpowiedziałam
- Patrycja, mnie nie oszukasz widzę że coś się z tobą od pewnego czasu dzieje - rzekł
- Wiem. Muszę się komuś wygadać, ale nie mam komu. To wszystko mnie przerasta - powiedziałam i przytuliłam się do klubowej 10
- Mów ja cię zawsze wysłucham - powiedział
- Okey, ale nie tutaj. Nie chce żeby ktokolwiek to słyszał to zostaje między nami - rzekłam i spojrzałam w jego brązowe oczyska
- Chodź pójdziemy się gdzieś przejść - powiedział
Wszyliśmy z pokoju i kiedy byliśmy przy schodach Goetze odwrócił się
- Mam pomysł, wiem że cierpisz przez Reusa, więc poudawajmy na dole że jesteśmy razem - powiedział z uśmiechem
- No nie jest głupi pomysł kochanie - rzekłam i pocałowałam go w policzek
Zeszliśmy na dół trzymają się za ręce. Weszliśmy do salonu i stanęliśmy w progu. Mario mnie przytulił a ja położyłam mu głowę na ramieniu. Widziałam jak w salonie zapanowała nagle cisza. Marco spojrzał na nas i opuścił wzrok. Robert patrzył na nas ze zdziwieniem.
- My wychodzimy, będziemy za jakoś godzinę ewentualnie 2 - powiedziałam z uśmiechem
- Można wiedzieć gdzie idziecie - spytał Robert
- Do mnie - odpowiedział pewnie Mario
Spojrzałam na Marco. Cały czas patrzył w podłogę. Reszta patrzyła na nas w dużym szoku.
- Wy... no.. jesteście razem - wyjąkał wreszcie Kuba
- No a nie widać - powiedziałam
- No to trzeba to opić - rzekł uradowany Piszczu
- Nie ma sprawy, ale to jak wrócimy - powiedziałam z uśmiechem - To my lecimy Papatki - dodałam i ruszyliśmy z Mario w stronę drzwi
- Narka - usłyszeliśmy w odpowiedzi
Gdy tylko wyszliśmy z domu wybuchliśmy śmiechem.
- ty widziałaś ich miny - mówił "Mój chłopak" dusząc się ze śmiechu
- Hahahahahaha no mogliśmy im zrobić zdjęcie - odpowiedziałam ze śmiechem
- Dobrze widzieć cię znowu taką radosną - powiedział i mnie przytulił
- Widzisz ja na mnie działasz - odpowiedziałam wtulając się w bruneta
Szliśmy do parku. Mario cały czas nadawał jakie odpały robili na zgrupowaniu. Trudno było się nie śmiać. Szczególnie z tego jak nalali Mo ketchupu do buta i ten musiał biegać 5 karnych kółek za spóźnienie na trening. Wreszcie doszliśmy do ławki na której wspólnie usiedliśmy.
- No to mów - zaczął Mario
- No więc, pamiętasz wtedy tą akcje z Irminą? - zapytałam
- No pamiętam - odpowiedział
- No więc od tamtego czasu ona nie daje mi spokoju. Cały czas dostaje SMS z pogróżkami, Na szczęście na razie tylko mi grozi. Tylko raz przyszła osobiście. Mino to zaczynam się bać. Nie wiem czego ona ode mnie chce. Przecież ja i Marco to już przeszłość - mówiłam a po moim policzku spływały łzy
- Nie płacz. Musimy iść z tym na policję - powiedział mój towarzysz przytulając mnie
- Nie jeszcze nie teraz proszę, niech to zostanie na razie między nami - prosiłam go
- Nie wiem. Tu chodzi o twoje bezpieczeństwo. Ja bym się chyba zabił jak by coś Ci się przez nią stało - mówił
- Nic mi się nie stanie - powiedziałam chodź tak naprawdę sama nie byłam tego pewna
- No okey, ale jak tylko napiszę Ci coś jeszcze mów mi o tym - rzekł - A o co tak właściwie chodzi między tobą a Marco - zapytał
- No wszystko się zjebało. On teraz ma Ann. Ona jest 100 razy ładniejsza ode mnie nie mam z nią szans. A poza tym nie wiem co ja sobie wyobrażałam. Że będziemy razem. Byłam głupia. On zabawił się moimi uczuciami a teraz ma inną. A jeszcze przed wyjazdem na zgrupowanie mówił mi że nie jest pewien czy przestał już kochać Irminę - rzekłam
- Nie przejmuj się nim znajdziesz lepszego - powiedział i pocałował mnie w czoło - A teraz wracajmy już
- Okey - odpowiedziałam i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu.
*Robert*
Wciąż nie mogę w to uwierzyć że niby moja kochana siostrzyczka jest z Mario. Przecież rano mówiła że nic ich nie łączy. Tu coś nie gra. Gdy tu weszli wyglądała na szczęśliwą. Może nie powinienem się w to wtrącać, ale boje się że on ją skrzywdzi. Sam nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Potrzebuje czasu. Z rozmyślań wyrwał mnie głos Reusa
- Robert my z Ann będziemy się już zbierać - powiedział
- Okey. Poczekaj odprowadzę Was - rzekłem i wstałem z kanapy aby odprowadzić przyjaciela
Najpierw pożegnałem się z Ann a potem z moim przyjacielem. Wróciłem do salonu. Tematem numer jeden wśród chłopaków była moja siostra i Mario. Po tym jak ta dwójka przyznała że są razem Reus zrobił się jakiś nieobecny. Dziwne. Cóż nie zostało mi teraz nic innego jak modlić się żeby Goetze jej nie skrzywdził.
*Patrycja*
Gdy wróciliśmy do domu Reusa już na szczęście nie było. Pierwsze co usłyszeliśmy jak weszliśmy do domu to radość chłopaków że teraz opijamy mój związek z Mario.
- Chłopaki wy serio w to uwierzyliście? - spytał ze śmiechem Mario
- No. A nie jesteście razem? - zapytał smutny Piszczu
- Nie - odpowiedziałam razem z Mario
- To się nie napijemy - rzekł smutny Błaszcz
- A kto tak powiedział - zaśmiałam się - można się napić z okazji waszego powrotu
- Dobrze gada polać jej - zaśmiał się Robert i poszedł do kuchni po kieliszki i wodę ognistą
- No to zaczynamy - powiedziałam i zaczęliśmy imprezę.
Zabawa trwała w najlepsze gdy naglę dostałam SMS o treści...
************************************************************************************************************************************************
Nie zabijajcie mnie za ten rozdział ;c
Wieje w nim nudą wiem ;c
Zagadka kim jest Ann nadal pozostaje nierozwiązana ;*
Ale obiecuje że już w następnych rozdziałach się dowiecie ;D