niedziela, 16 marca 2014

Rozdział 22

Gdy obudziłam się Mario jeszcze spał. Wyswobodziłam się z jego ramion, wzięłam ciuchy z szafy i poszłam się wykąpać. Wzięłam długą, relaksującą kąpiel. Po godzinie wróciłam do pokoju jednak po moim towarzyszu nie było już śladu.  Weszłam na laptopa i sprawdziłam co nowego na fb. Jak ja tam dawno nie byłam. Pośród wielu zaproszeń do znajomych ( głównie od piłkarzy BVB ) i licznych powiadomień było coś co przykuło moją uwagę. Wiadomość od Amelii
- Cześć kochana ;) przepraszam że tak długo się nie odzywałam. Słyszałam że jesteście z Klaudią w Dortmundzie. Może spotkamy się, bo tak się składa że od roku tu mieszkam ;* - pisała
Moja radość to coś nie do opisanie. Po ponad trzech lata mogłam znowu zobaczyć swoją przyjaciółkę.
- Jasne że możemy, jeśli chcesz to dziś idziemy z chłopakami na imprezę napiszę Ci dokładnie do jakiego klubu to tam się spotkamy ;* - szybko jej odpisałam
NA odpowiedź nie czekałam długo bo już za chwilę napisała
- Mi pasuje ;) Numer mam ten sam więc pisz na telefon ;) To widzimy się w klubie
Pożegnałyśmy się. Postanowiłam zadzwonić do Klaudii i jej powiedzieć o tym wszystkim jednak nie odbierała. A że byłam głodna postanowiłam zejść na dół. Jednak w tej chwili do mojego pokoju wszedł Robciu.

*Robert*

Spałem sobie spokojnie, gdy obudził mnie dzwonek do drzwi. Powoli powlekłem się by je otworzyć. Zobaczyłem przygnębionego Wojtka
- Wchodź stary - powiedziałem
- Hej, jest może Klaudia? - zapytał gdy był już w salonie
- Nie, myśleliśmy że jest u ciebie - powiedziałem
- No właśnie nie jest. Martwię się o nią. Wczoraj wieczorem pokłóciliśmy się i ona po prostu wyszła. Od naszego powrotu ze zgrupowania czuję że coś przede mną ukrywa - powiedział i spuścił głowę
- Kurdę nie dobrze - mówiłem trapiąc się po głowie - Gdzie ona może się podziewać
- Nie wiem, ale ja myślę że ona kogoś ma - rzekł smutno
- Hej chłopaki. Co macie takie grobowe miny - zapytał Mario, który zszedł właśnie z góry
- Martwimy się o Klaudię. Wczoraj wieczorem gdzieś wyszła i jeszcze jej nie ma - odpowiedziałem
- Może powinniście pogadać z Patrycją - rzekł Goetze - w końcu się przyjaźnią to może coś wie
- To jest dobry pomysł, poczekajcie pójdę z nią pogadać - powiedziałem i poszedłem na górę

* Klaudia *

Boże co ja robię. Byłam szczęśliwa z Wojtkiem, a teraz. Na pewno mi tego nie wybaczy.  Pozwoliłam uwieść się temu blondynowi. Zaczęło się od przypadkowego spotkania na mieście. Potem wszystko się tak szybko potoczyło. Czy coś do niego czuję nie wiem. Muszę zadzwonić do Patrycja i jej powiedzieć żeby mnie na razie kryła a potem coś wymyślę. Wyciągnęłam telefon i wybrałam jej numer.
- Hej - powiedziałam
- Boże Klaudia gdzie ty się podziewałaś! Wojtek jest u nas! Wszyscy się o ciebie martwiliśmy - mówiła przerażona
- Patrycja ja wczoraj zrobiłam coś bardzo głupiego. Wszystko Ci wyjaśnię jak wrócę, ale błagam wymyśl coś i kryj mnie przed Wojtkiem - rzekłam błagalnie
- Okey pozdrów ją - odrzekła i się rozłączyła
Nie wiedziałam o co jej za bardzo chodzi. Szłam ulicami Dortmundu. Nie chciałam wracać na razie do domu, więc postanowiłam iść na zakupy kupić coś na dzisiejszą imprezę.

*Patrycja*


- Co chcesz Robciu? - zapytałam
- Nie wiemy gdzie jest Klaudia. Wczoraj pokłóciła się z Wojtkiem poszła gdzieś i nie wróciła na noc - powiedział jak widać bardzo się denerwował
- Co?! O kurwaa... - nie zdążyłam dokończyć gdy zadzwonił mój telefon - to ona - powiedziałam do Roberta i odebrałam.
Z rozmowy dowiedziałam się tylko że zrobiła coś głupiego i mam ją kryć przed Wojtkiem.
- I gdzie jest? - spytał zdenerwowany Robert
- Spotkałam Amelie, wiesz tą naszą przyjaciółkę co wyjechałam do Niemiec i zrobiły sobie babski wieczór - wymyśliłam na poczekaniu.
- Okey powiem Wojtkowi, bo chłopak strasznie się denerwuje - powiedział - NIe zapomnij o imprezie dziś wieczorem - dodał
- Jak bym mogła zapomnieć - uśmiechnęłam się
- No tak, ja jadę po Anie na lotnisko, będę za jakieś 2 godziny - rzekł wychodząc z pokoju
Gdy zeszłam na dół nikogo już nie było. Gdy spojrzałam na zegarek zatkało mnie. Było już po 15. Szybko zrobiłam sobie coś do jedzenia. Potem posprzątałam i poszłam do salonu obejrzeć jakiś film. Nie wiem jak długo tam siedziałam, gdy ktoś zakrył mi oczy rękami
- Mario - zapytałam
- Nie - odpowiedziała dziewczyna
- Klaudia - spytałam
- Nie - odpowiedziała
Już dokładnie wiedziałam kto to jest. Wstałam z kanapy i rzuciłam się na szyję mojej ukochanej bratowej.
Zrobiłyśmy sobie kawę i opowiadałyśmy sobie nawzajem o tym co wydarzyło się przez ten czas co się nie widziałyśmy.
- A wy się nie ubieracie? Jest już prawie 18 a o 19 mamy być w klubie - powiedział
- Już idziemy - powiedziałam - A do jakiego klubu idziemy?
- Do tego co zawsze - powiedział uśmiechnięty
Napisałam szybko Amelii gdzie się wybieramy i poszłam się szykować. Ubrałam się w mój ulubiony zestaw. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Zeszłam na dół. Ania i Robert byli już gotowi. Postanowiliśmy że podjedziemy jeszcze po Mario i od niego jedziemy prosto do klubu. Tak też zrobiliśmy. Po 15 min byliśmy u Mario a po 30 min pod Klubem. Dołączyliśmy do reszty. Byli wszyscy łącznie z Amelią. Ann z Mo tańczyli podobnie jak reszta piłkarzy ze swoimi wybrankami. Impreza trwała w najlepsze. Tańczyłam chyba z każdym piłkarzem BVB. Wypiłam dość sporo. Nagle podszedł do mnie Marco.
- Patrycja możemy pogadać? - zapytał
- Okey tylko dopiję drinka - rzekłam i opóźniłam szklankę
Reus zaprowadził mnie na ławkę za klubem.
- Wiem że ty jesteś teraz z moim najlepszym przyjacielem, ale muszę Ci coś powiedzieć - zaczął
- Ale ja nie jestem z Mario - powiedziałam śmiejąc się ( Tak ten śmiech przez procenty)
- Jak to? - zapytał zdziwiony
- Normanie, To wtedy było dla jaj - rzekłam
Uśmiechnął się. Boże jak mi brakowało tego uśmiechu
- Patrycja ja strasznie żałuje swojego zachowania. Tego że Cię straciłem. Chce to wszystko naprawić - rzekł
- Ale to chyba niemożliwe - powiedziałam
- Dlaczego? - Spytał wyraźnie smutny
- Bo ty jesteś z Ann, a ja nie chce tego niszczyć - powiedziałam i zaczęłam wracać do klubu jednak MArco złapał mnie za rękę i odwrócił w swoją stroną
- JA nie jestem z Ann. Ann to moja... - mówił niepewnie
- Twoja? - spytałam
- Siostra. Sam się dowiedziałem parę dni temu że mam siostrę - rzekł
Kamień spadł mi z serca. Ann nie była moją rywalką tylko jego siostrą. Nagle poczułam jego dłonie na moich biodrach. Znów ten sam przyjemny dreszcz co zawsze gdy mnie przytulał. Czułam jego oddech na mojej szyi
- Patrycja ja.. Kocham Cię - szepnął mi do ucha
Byłam w szoku. Chciałam wykrzyczeć całemu światu że jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie bo MARCO REUS mnie kocha. Spojrzałam mu głęboko w oczy
- Ja ciebie też - powiedziałam cicho
On przybliżył swoją twarz do mojej i stało się to na co czekałam tyle czasu. Pocałował mnie. Stałam jak wryta.
- Przepraszam nie powinienem - powiedział jednak ja zamknęłam mu buzie pocałunkiem
Całował mnie delikatnie jak był miała mu się zaraz rozpłynąć. Byłam w siódmym niebie, albo nie byłam wyżej. Trzy metry nad niebem. Chciałam żeby ta chwila nigdy się nie kończyła.
- Czyli wybaczysz mi to co zrobiłem - spytał gdy zdołaliśmy się od siebie oderwać
- Tak - odpowiedziałam wtulona w Marco.
Wróciliśmy na salę. Jednak ja nie pamiętam już za dużo. Wiem tylko tyle że wypiłam jeszcze parę drinków. Ostatnie co pamiętam to to że byłam wtulona w najwspanialszego faceta na świecie.

***********************************************************************************************************************************************

No więc musiałam ich pogodzić ;*
Rozdział słaby, bo pisany w pośpiechu, ale mam nadzieję że wszystko jest teraz jasne ;D


6 komentarzy:

  1. Boże jak się przestraszyłam, że Marco i Ann są razem. Wspaniały rozdział <3
    Zapraszam do siebie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ŁO ja cię, ale zaskok że Ann jest siostrą Reusa. Masz szczęście, że ich pogodziłaś :) pozdrawiam i jak zwykle zapraszam do siebie i na nowego bloga o Marco. :) Fanka twoich blogów Ewi :D

    OdpowiedzUsuń
  3. huu dobrze,że ta Ann to jego siostra ;**
    Jak dobrze że wyznali sobie miłość <3
    czekam na następny i życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dobrze że się pogodzili i że Ann to siostra Marco! Uff :D
    Niech będą teraz szczęśliwi!
    Co do rozdziału to genialny! <3
    Buziaczki ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak czułam, że Ann jest siostrą Marco! :D
    Całe szczęście, że się pogodzili.
    Jestem ciekawa co dalej z Klaudią i Wojtkiem.
    Czekam na nowy :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. zapraszam na pierwszy rozdział o Casillasie pt. High hopes na www.like--never--before.blogspot.com :*

    OdpowiedzUsuń