piątek, 28 marca 2014

Rozdział 24

To wszystko działo się za szybko. Nie nadążałam zbierać myśli. Dlaczego on mi to robi. A może to nie on? Może to ktoś inny tak bardzo do niego podobny. Całe moje ciało przeszywał przeraźliwy ból. Spojrzałam na zegarek na ścianie, który wskazywał godzinę 1 w nocy. Czyli trzymali mnie tu już prawie 24h a ja czułam jakby to był już miesiąc. Żal, ból i ogromna wściekłość przepełniały moje serce. Nie wiem na kogo byłam bardziej zła. Na Marco, czy na siebie. Nagle usłyszałam otwierające się drzwi. Spojrzałam w ich kierunku dostrzegłam blondyna. Było ciemno, więc nie widziałam jego twarzy. Nadal nie miałam 100% pewności czy to Reus jest wspólnikiem Janka i Irminy. Tajemnicza postać przyklękła przy mnie. Wtedy doznałam szoku. To nie był REUS. To był Dominik. Chłopak z, którym chodziłam do gimnazjum i dałam mu kosza. Myślałam że się z tym pogodził, ale jak widać było inaczej. Uśmiechnął się do mnie szyderczo i wziął moją rękę. Z pojemnika jaki miał przy sobie wyciągnął strzykawkę z jakimś jasnoniebieskim płynem i wstrzyknął mi ją w ramię. Poczułam ból a potem zapadłam w głęboki sen.

*Klaudia*

Wojtek, gdy dowiedział się o mojej zdradzie wpadł w furię. Nie widziałam go jeszcze takiego wściekłego. Teraz dopiero zrozumiałam że mój romans z Dominikiem nie miał najmniejszego sensu. Ten chłopak chodził ze mną i Patrycją do gimnazjum. Teraz był strasznie podobny do Marco. Nie wiem dlaczego tak dałam m się omotać. Teraz jestem pewna że kocham tylko i wyłącznie Wojtka. Tylko że jego już straciłam. On wyjechał na zgrupowanie z BVB a ja siedzę w domu i płaczę. Do tego to zaginięcie Patrycji. Postanowiłam zadzwonić do Dominika i powiedzieć mu że to do czego doszło między nami zeszłej nocy to tylko jednorazowy wyskok. Wybrałam jego numer a ten po dłuższej chwili odebrał.
- Hej - powiedziałam
- No cześć - powiedział spiętym głosem 
- Co Ty taki spięty? - zapytałam 
- Nie chyba Ci się wydaje, po co dzwonisz? - zapytał
W tej chwili usłyszałam coś. W słuchawce było słychać jak ktoś krzyczy. Ten ktoś jak mi się wydawało to była Patrycja. A może mi się przesłyszało. Chwilę później usłyszałam głos Irminy jak mówi do kogoś żeby ją uciszył. Byłam w kompletnym szoku. Nie dałam jednak tego po sobie poznać
- A tak pogadać - wydukałam 
- Zadzwonię do Ciebie jutro, bo dziś mam dużo pracy - odpowiedział i się rozłączył
Coś mi tu nie grało. Musiałam natychmiast jechać do Marco.

(Kilka godzin wcześniej)
*Marco*

Wszyscy pojechali już do domu. W klubie zostałem tylko ja, Patrycja, Amelia i Mario. Potańczyliśmy jeszcze trochę. Ja postanowiłem iść po samochód. Amelia i Mario tańczyli a Patrycje zostawiłem samą w loży. Gdy wróciłem nie było już jej. Poszedłem zapytać Mario czy jej nie widział.
- Widzieliśmy jak jakiś blondyn wyprowadzał ją pijaną jakieś 5 min temu w klubu, ale myśleliśmy że to ty - powiedział mój przyjaciel. To nie byłem ja więc kto to mógł być. Wybiegłem Z lokalu jednak nikogo nie było na zewnątrz. Nie mogłem teraz jej stracić. Przecież dopiero ją odzyskałem.
(Teraz)
Szukałem jej wszędzie, ale nie znalazłem jej. Przepadła gdzieś na dobre. Spojrzałem na telefon, ale jak widać miałem rozładowaną baterie. Postanowiłem wrócić do domu. Nawet dobrze nie usiadłem na kanapie a do salonu wpadła Klaudia
- Wiem co się dzieje z Patrycją - krzyknęła od progu. 
- Wiesz gdzie jest!? Mów - krzyknąłem i na nowo wróciła do mnie nadzieja że ją odzyskam 
- NIe wiem gdzie dokładnie jest, ale wiem że przetrzymuje ją Irmina - powiedziała 
- To ja już chyba wiem gdzie - powiedziałem i wybiegłem z domu by udać się w owe miejsce

*********************************************************************************************************************************

Wreszcie udało mi się tu coś napisać :) 
Rozdział nie powala objętością ani treścią ;)
Jak widać Marco jest niewinny ;* 
Mam nadzieję że teraz zacznie mi się lepiej pisać ;*


5 komentarzy:

  1. Uff całe szczęście, że to nie Marco! :D
    Mam nadzieję, że znajdą Patrycję całą i zdrową :)
    Rozdział super :*
    Czekam na nowy i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dobrze że to nie Marco ją porwał jestem ciekawa co wydarzy się w nastepnym. Rozdział cudowny

    OdpowiedzUsuń
  3. No i jak się okazało nasza Lama jest nie winna ufff kamień z serca. Mam nadzieję, że wszystko będzie w ciebie ok jakby co możesz się do mnie zwrócić z jakimkolwiek problemem postaram się pomóc. Pozdrawiam Ewi :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże nawet nie wiesz jak mi ulżyło że Marco nie jest winny ;* Mam nadzieję że teraz ją uratuje i będą żyli długo i szczęśliwie ; ) No i mam nadzieją że Wojtek wybaczy zdradę Klaudii ; D
    Czekam na kolejny ;* /Ewa

    OdpowiedzUsuń
  5. huu dzięki bogu,że to nie Marco!!!
    mam nadzieje,ze Marco znajdzie Patrycje i ją uratuje ;*
    Czekam z niecierpliwością na następny <33

    OdpowiedzUsuń