(Zabawa trwała w najlepsze gdy naglę dostałam SMS o treści...)
Przepraszam. Wiem że zawaliłem. Teraz jesteś szczęśliwa z Mario. Życzę wam szczęścia, ale chciał bym żeby nasze relacje wyglądały tak jak kiedyś. Jeszcze raz przepraszam/ Marco
Nie wiem czego on ode mnie chciał. Przecież teraz ma swoją Ann. Boże jak ja nienawidzę tej dziewczyny. To ona zabrała mi resztę nadziei że między mną a Reusem wszystko się ułoży. Chłopacy po prostu ją ubóstwiają. Od jakiś 10 min gadają tylko o niej. Mam tego dość. Jednak mimo to chciała bym znów rozmawiać z nim normalnie. Jeśli nie mogę z nim być to może chociaż przyjaźń wystarczy. Odpisałam mu więc .
Też bym chciała jednak to nie takie proste. To wszystko miało inaczej wyglądać.
Po moim policzku spłynęła samotna łza.
- Patrycja wszystko ok? - spytał szeptem mnie na ucho Mario
- Nie nic nie jest okey. Ann pozbawiła mnie nadziei że dogadam się z Marco - powiedziałam mu na ucho tak aby nikt nie usłyszał
Chciało mi się płakać. Brunet o nic więcej nie pytał tylko mnie przytulił. Był dla mnie jak brat. Czułam że mogę mu wszystko powiedzieć. Przy nim byłam bezpieczna. Wiedziałam że nie da zrobić mi nic złego.
- Ja idę do mojego pokoju - powiedziałam i ruszyłam w stronę schodów.
- Poczekaj idę z tobą - rzekł Mario i ruszył za mną
Weszliśmy do mojego pokoju.
- Może obejrzymy jakiś film? - zaproponował Mario
- No okey - powiedziałam
- To ja skoczę na dół po piwko i jakieś żelki czy coś a ty znajdź jakiś film - rzekł po czym wyszedł z pokoju
Usiadłam z na łóżku z laptopem na kolanach i szukałam czegoś fajnego.
- I jak masz coś - spytał Mario, który właśnie wszedł do pokoju cały obładowany żelkami i innymi smakołykami
- Tak. Co powiesz na "Incepcje"? - zapytałam
- Mój ulubiony - rzekł z uśmiechem i usiadł koło mnie
Położyłam laptopa na szafce koło łóżka i zaczęliśmy seans. Wtulana w bruneta otworzyłam puszkę z piwem i upiłam łyk. Film był po prostu genialny. Gdy się skończył Goetze wziął laptop na kolana
- Oglądamy coś jeszcze? - spytał rozpromieniony Mario
- No w sumie możemy obejrzeć " Kochanie, poznaj moich kumpli" - zaproponowałam
- Mi pasi - rzekł pokazując rządek swoich idealnie prostych zębów
- No to włączaj - powiedziałam z uśmiechem
Niestety nie było dane dotrwać mi to końca filmu gdyż już w połowie zasnęłam
Położyłam laptopa na szafce koło łóżka i zaczęliśmy seans. Wtulana w bruneta otworzyłam puszkę z piwem i upiłam łyk. Film był po prostu genialny. Gdy się skończył Goetze wziął laptop na kolana
- Oglądamy coś jeszcze? - spytał rozpromieniony Mario
- No w sumie możemy obejrzeć " Kochanie, poznaj moich kumpli" - zaproponowałam
- Mi pasi - rzekł pokazując rządek swoich idealnie prostych zębów
- No to włączaj - powiedziałam z uśmiechem
Niestety nie było dane dotrwać mi to końca filmu gdyż już w połowie zasnęłam
*Marco*
Straciłem ją. Gdy dziś zobaczyłem Patrycją w objęciach Mario czułem jak ktoś wbija mi nóż w plecy. Postanowiłem zwinąć się do domu. Odwiozłem Ann do jej mieszkania i wróciłem do mojego. Pierwsze co zrobiłem po powrocie to wysłałem SMS do Partycji
Przepraszam. Wiem że zawaliłem. Teraz jesteś szczęśliwa z Mario.
Życzę wam szczęścia, ale chciał bym żeby nasze relacje wyglądały tak jak
kiedyś. Jeszcze raz przepraszam/ Marco
Jestem kompletnym dupkiem. Mogłem być szczęśliwy u boku Patrycji a ja to wszystko spieprzyłem. Dlaczego gdy powiedziała mi o Irminie nie przytuliłem jej i powiedziałem że damy sobie z tym radę. Że przezwyciężymy wszystko, bo się kochamy, bo kocham ją jak głupi. Dlaczego wtedy w kawiarnie nie powiedziałem jej że Irmina to przeszłość, że teraz liczy się tylko ona. Że nie dam jej skrzywdzić nikomu. Że jest dla mnie całym światem. Zawaliłem. Moje rozmyślanie przerwał sygnał SMS, szybko wziąłem telefon do ręki.
Też bym chciała jednak to nie takie proste. To wszystko miało inaczej wyglądać.
Wiem. Mieliśmy być szczęśliwi. To ja miałem być na miejscu Goetzego. Byłem facetem a teraz nie mogłem powstrzymać łez. Znacie to uczucie, kiedy świat wali wam się od stopami a wy nie możecie nic zrobić. Walnąłem pięścią w ścianę. Wyszedłem z domu i kierowałem się w stronę Signal Iduna Park. Wszedłem na murawę. Wziąłem piłki i zacząłem je kopać w stronę bramki. Pierwsza, druga, trzecia i tak dalej. Nagle usłyszałem za sobą znajomy głos. Odwróciłem się i ujrzałem trenera
- Marco co ty tu robisz o tej porze - Spytał z uśmiechem na twarzy
Podziwiałem go. Niezależnie od tego co się działo on zawsze był uśmiechnięty.
- Musiałem pewne rzeczy przemyśleć. A to na murawie najlepiej mi się myśli - odpowiedziałem i posłałem kolejną piłkę do bramki
- Jeśli chcesz to wiec że mi możesz o wszystkim powiedzieć - powiedział, gdy podszedł do mnie i objął mnie ramieniem
- Nie chce trenera obarczać swoimi sprawami sercowymi - rzekłem opuszczając wzrok na murawę
- Ja wysłucham każdego waszego problemu - odpowiedział posyłając mi szczery uśmiech
- No więc chodzi o Patrycję - zacząłem - Mieliśmy świetny kontakt. Choć świetny to może mało powiedziane. Zakochałem się w niej z wzajemnością, ale gdy pojawił się pierwszy problem nawaliłem. Zamiast pomóc jej się z nim uporać dałem nogę. Później gdy miałem okazję wszystko naprawić, znowu zawaliłem. Powiedziałem jej że nie jestem pewien czy nie kocham już Irminy. A teraz ona chyba ułożyła sobie życie z Mario - dokończyłem swoją opowieść
- Nie możesz tracić nadziei. Jak to mówią do trzech razy sztuka. Jeśli nadal ją kochasz walcz o nią i się nie poddawaj. W końcu nikt ci nie mówił że będzie łatwo - powiedział klepiąc mnie w ramię
- Ma trener rację, muszę o nią walczyć - rzekłem i wybiegłem ze stadionu
Szybko dobiegłem do domu. Po jutrze wyjeżdżamy na zgrupowanie przygotowawcze przed rozpoczęciem sezonu, więc nie mam dużo czasu żeby naprawić to co zniszczyłem. Jutro mamy iść do klubu na imprezę. Tam będę musiał z nią porozmawiać mam nadzieję że mi wybaczy. Ale zostało jeszcze coś. A dokładniej ktoś. Ann.
**********************************************************************************************************************************************
Podziwiałem go. Niezależnie od tego co się działo on zawsze był uśmiechnięty.
- Musiałem pewne rzeczy przemyśleć. A to na murawie najlepiej mi się myśli - odpowiedziałem i posłałem kolejną piłkę do bramki
- Jeśli chcesz to wiec że mi możesz o wszystkim powiedzieć - powiedział, gdy podszedł do mnie i objął mnie ramieniem
- Nie chce trenera obarczać swoimi sprawami sercowymi - rzekłem opuszczając wzrok na murawę
- Ja wysłucham każdego waszego problemu - odpowiedział posyłając mi szczery uśmiech
- No więc chodzi o Patrycję - zacząłem - Mieliśmy świetny kontakt. Choć świetny to może mało powiedziane. Zakochałem się w niej z wzajemnością, ale gdy pojawił się pierwszy problem nawaliłem. Zamiast pomóc jej się z nim uporać dałem nogę. Później gdy miałem okazję wszystko naprawić, znowu zawaliłem. Powiedziałem jej że nie jestem pewien czy nie kocham już Irminy. A teraz ona chyba ułożyła sobie życie z Mario - dokończyłem swoją opowieść
- Nie możesz tracić nadziei. Jak to mówią do trzech razy sztuka. Jeśli nadal ją kochasz walcz o nią i się nie poddawaj. W końcu nikt ci nie mówił że będzie łatwo - powiedział klepiąc mnie w ramię
- Ma trener rację, muszę o nią walczyć - rzekłem i wybiegłem ze stadionu
Szybko dobiegłem do domu. Po jutrze wyjeżdżamy na zgrupowanie przygotowawcze przed rozpoczęciem sezonu, więc nie mam dużo czasu żeby naprawić to co zniszczyłem. Jutro mamy iść do klubu na imprezę. Tam będę musiał z nią porozmawiać mam nadzieję że mi wybaczy. Ale zostało jeszcze coś. A dokładniej ktoś. Ann.
**********************************************************************************************************************************************
No i mamy kolejny rozdział ;)
Mamy tu perspektywę Marco ;*
Czy uda mu się odzyskać Patrycję i kim dla niego jest Ann dowiecie się już w kolejnym rozdziale ;**
Świetny rozdział szkoda mi Marco czekam na nexta;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego bloga i w ogóle :*
OdpowiedzUsuńCodzinnie czekam z niecierpliwością na kolejny <3
Zapraszam do siebie :)
Cudny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńSzkoda Marco, bo popełnił błędy a teraz cierpi. ;c
Czekam na kolejny!
Buziaki ;**
Szkoda mi Marco ;( Nawalił, ale widać że chłopak strasznie tego żałuje :> Mam nadzieję że Patrycja mu wybaczy i w końcu będą razem :3 Ale nadal nie wiem kim jest Ann :-(
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny /Ewa
Rozdział: cud, miód i malina po prostu geniusz. Tylko nie ogarniam działań Marco, ale mam nadzieję, że dogada się z Pati. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowego bloga:
http://bvbtomojamilosc.blogspot.com/
Kurcze pisz szybko, bo jestem strasznie ciekawa kim jest Ann :)
OdpowiedzUsuńI szkoda mi Marco. Fakt nawalił, ale zdaje sobie z tego sprawę i teraz będzie walczył o dwoją prawdziwą miłość :) mam nadzieje, że mu się uda i Patrycja mu wybaczy :)
Pozdrawiam ;*
Świetnie dziewczyno masz wielki talent, Zapraszam do siebie:
OdpowiedzUsuńhttp://bracia-z-dortmund.blogspot.com/
http://milosc-bes-granic.blogspot.com/
http://milosc-na-boisku-usmiech-na-twarzy.blogspot.com/
http://nur-der-bvb-dortmund.blogspot.com/...
Liczę na koma :D