Obudził mnie
potworny kac. Zeszłam do kuchni po wodę. Wszyscy jeszcze spali. Nagle poczułam
że ktoś przytula mnie od tylu. Odwróciłam się i zobaczyłam zaspanego jeszcze
blondyna. Przytulił mnie mocno.
- Hej piękna - powiedział
- Hej brzydal-
- No Ey foch!- powiedział
- No przepraszam - odpowiedziałam i zrobiłam smutną minę
- Buziak się należy- powiedział i pokazał palcem na policzek
- Masz - powiedziałam i dałam mu buziaka
W tej chwili do kuchni weszła Klaudii
- No pięknie kota nie ma myszy grasują- powiedziała ze śmiechem po czym wzięła 2 butelki wody i wróciła do pokoju. Marco usiadł przy stole a ja wstawiłam wodę na kawę.
-Ale masz śliczne nogi- usłyszałam głos blondyna
Wtedy dopiero zorientowałam się że nadal jestem w koszuli nocnej, która ledwo zakrywa mi pośladki. Czułam że robię się czerwona.
-O Kurde. Zapomniałam się przebrać. Poczekaj zaraz wracam- powiedziałam
-Nie musisz mi się podoba- powiedział z uśmiechem
-Nie podlizuj się- powiedziałam z uśmiechem i rzuciłam w niego ręcznikiem kuchennym.
Szybko pobiegłam do góry. Przebrałam się w to:
Zrobiłam
lekki makijaż i włosy związałam w luźnego koka. Gdy wyszłam z łazienki
zobaczyłam na łóżku Marco. Coś go dręczyło. Kiedy usłyszał że wyszłam podniósł
wzrok. Zobaczyłam w jego oku łzę. Podeszłam do niego i nie pytając o nic
przytuliłam. Wtedy pokazał mi zdjęcie Irminy, która całuje się z jakimś typem.
Wiedziałam że jeszcze go to boli. On ją nadal kochał. Marco przytulił mnie
mocniej. Siedzieliśmy tak milcząc. Chciałam żeby
Marco był dla mnie kimś więcej niż przyjacielem, ale bałam się mu o tym
powiedzieć. Ciszę przerwał dźwięk gwizdka. Pociągłam Marco za rękę. Zeszliśmy
na dół, zrobiłam nam kawę.Reszta jeszcze spala.
-Może skoczymy gdzieś razem na miasto dziś wieczorem?- spytał Marco- Muszę to wszystko odreagować
- Nie ma sprawy- powiedziałam z uśmiechem- Jutro rano wraca Robert więc popołudniem jadę z Klaudią do Polski.
-Zostawiasz mnie- spytał ze smutkiem
-Tylko na dwa dni- powiedziałam i poczochrałam mu włosy
Gadaliśmy jeszcze jakieś pół godziny. Reusowi trochę poprawił się już humor. Gdy wstał Mario zebrali się i pojechali do domu. Następni wstali Kuba i Łukasz. Nie wyglądali najlepiej. Dałam mi coś na ból głowy. Zjedli śniadanie i powlekli się do domów. Klaudia i Wojtek jeszcze spali. Postanowiłam iść pobiegać. Przebrałam się w to:
I wyszłam z domu. Najpierw biegałam po parku. Z słuchawki na uszach. Nagle w kogoś uderzyłam. Ściągłam słuchawki i spojrzałam w górę. Zobaczyłam nikogo innego jak Janka.
- Hej kochanie- powiedział i chciał mnie przytulić
- Co ty tu robisz?
- Stoję nie widzac?
- Bardzo śmieszne. Po co tu przyjechałeś?- Do ciebie co nie można?
- Nie- powiedziałam i chciałam biec dalej. Jednak on był szybszy i złapał mnie za rękę
- Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo. ALBO będziesz ze mną albo nie będziesz z nikim.
Wyrwałam się mu i pobiegłam przed siebie. Nie wiedziałam dlaczego ale pobiegłam w kierunku domu Reusa. Coś mnie tam ciągło. Cała zapłakana dobiegłam
- Hej piękna - powiedział
- Hej brzydal-
- No Ey foch!- powiedział
- No przepraszam - odpowiedziałam i zrobiłam smutną minę
- Buziak się należy- powiedział i pokazał palcem na policzek
- Masz - powiedziałam i dałam mu buziaka
W tej chwili do kuchni weszła Klaudii
- No pięknie kota nie ma myszy grasują- powiedziała ze śmiechem po czym wzięła 2 butelki wody i wróciła do pokoju. Marco usiadł przy stole a ja wstawiłam wodę na kawę.
-Ale masz śliczne nogi- usłyszałam głos blondyna
Wtedy dopiero zorientowałam się że nadal jestem w koszuli nocnej, która ledwo zakrywa mi pośladki. Czułam że robię się czerwona.
-O Kurde. Zapomniałam się przebrać. Poczekaj zaraz wracam- powiedziałam
-Nie musisz mi się podoba- powiedział z uśmiechem
-Nie podlizuj się- powiedziałam z uśmiechem i rzuciłam w niego ręcznikiem kuchennym.
Szybko pobiegłam do góry. Przebrałam się w to:
-Może skoczymy gdzieś razem na miasto dziś wieczorem?- spytał Marco- Muszę to wszystko odreagować
- Nie ma sprawy- powiedziałam z uśmiechem- Jutro rano wraca Robert więc popołudniem jadę z Klaudią do Polski.
-Zostawiasz mnie- spytał ze smutkiem
-Tylko na dwa dni- powiedziałam i poczochrałam mu włosy
Gadaliśmy jeszcze jakieś pół godziny. Reusowi trochę poprawił się już humor. Gdy wstał Mario zebrali się i pojechali do domu. Następni wstali Kuba i Łukasz. Nie wyglądali najlepiej. Dałam mi coś na ból głowy. Zjedli śniadanie i powlekli się do domów. Klaudia i Wojtek jeszcze spali. Postanowiłam iść pobiegać. Przebrałam się w to:
I wyszłam z domu. Najpierw biegałam po parku. Z słuchawki na uszach. Nagle w kogoś uderzyłam. Ściągłam słuchawki i spojrzałam w górę. Zobaczyłam nikogo innego jak Janka.
- Hej kochanie- powiedział i chciał mnie przytulić
- Co ty tu robisz?
- Stoję nie widzac?
- Bardzo śmieszne. Po co tu przyjechałeś?- Do ciebie co nie można?
- Nie- powiedziałam i chciałam biec dalej. Jednak on był szybszy i złapał mnie za rękę
- Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo. ALBO będziesz ze mną albo nie będziesz z nikim.
Wyrwałam się mu i pobiegłam przed siebie. Nie wiedziałam dlaczego ale pobiegłam w kierunku domu Reusa. Coś mnie tam ciągło. Cała zapłakana dobiegłam
Do jego domu.
Blondyn chyba chciał gdzieś wyjść ponieważ nawet nie zdążyłam zadzwonić a on
już otworzył drzwi. Nic nie mówiąc wpadłam mu w ramiona. Tylko tam czułam się
bezpieczna. Reus zaprowadził mnie do salonu. Usiadłam na kanapie a on zniknął w
kuchni. Po chwili wrócił z dwoma kieliszkami i kilkoma butelkami wina.
-Mów co się stało- powiedział głaskać mnie po głowie
-Janek tu jest- powiedziałam a po moim policzku spłonęła kolejna łza
-Co ten bydlak Ci zrobił! Zabije gnoja
-Marco spokojnie nic mi nie zrobił. Po prostu każde jego spotkanie wywołuje u mnie ból. Jeszcze teraz jak powiedział że albo będę z nim albo z nikim innym
-Spokojnie już ja dopilnuje że do niego nie wrócisz- powiedział i podał mi kieliszek wina- chodź utopimy nasze smutki w alkoholu
- Zamiast spotkać się wieczorem będziemy pić cały dzień.
Siedzieliśmy i piliśmy. Czułam się bardzo dobrze w towarzystwie Marco. Z każdą kolejną butelką poruszaliśmy coraz bardziej osobiste tematy.
-Wiesz pasowalibyśmy do siebie-wypaliłam w pewnym momencie
-Wiem- Powiedział Reus uśmiechając się do mnie
Spojrzałam na zegarek była już 19.
- O Kurde chyba muszę wracać
- Zostań jeszcze trochę. Obejrzymy jakiś film.
-Okey- zgodziłam się
Marco wstał podszedł do DVD. W czasie gdy Reus wybierał film poczułam wibracje w kieszeni. Dzwonił Robert.
-Hej braciszku- powiedziałam usiłując zachowywać się jak trzeźwa
- Gdzie ty się podziewasz! Klaudia do mnie dzwoniła martwi się o ciebie nie może się do ciebie dodzwonić ja też dzwonię już chyba 5 raz
-Jestem u Marco. Oglądamy film.
-I dlatego jesteś pijana?
-Nie jestem pijana
-Nie wcale. Ale okey. Jak jesteś u Marco to nie musimy się martwić. Tylko żebym dzieci potem bawić nie musiał- powiedział i zaśmiał się.
- kiedy wracacie?
- Jutro rano. Dobra ja idę nad staw. Pa
Rozłączył się. Marco wybrał film. Usiadł obok i przytulił mnie. Ja wtuliłam się w niego. Oglądaliśmy film i piliśmy wino. Około 22:30 film dobiegł końca. Chciałam iść do domu ale Marco mnie zatrzymał.
-Nie będziesz wracać o tej porze do domu. I jeszcze w takim stanie. Będziesz spala u mnie w pokoju a ja prześpię się na kanapie-powiedział
Zgodziłam się. Blondas zaprowadził mnie do jego sypialni a sam poszedł spać do salonu.
-Marco ale ja nie mam piżamy- krzyknęłam tak aby mnie usłyszał.
-Chwileczka-usłyszałam jego głos
Za chwilę Reus bez koszulki szukał w swoich szafach czegoś co mogło by mi służyć za piżamę. Ja patrzyłam na jego wspaniałe wyrzeźbione mięśnie. Wreszcie znalazł jakiś T-shirt. Podał mi go i spojrzał mi w oczy.
-Dobranoc piękna- powiedział i złożył na moim policzku buziaka
- Pa blondasku- powiedziałam i poszłam do łazienki umyć się.
Po 20 minutach byłam z powrotem w pokoju. Reusa już nie było. Poszłam spać. Rano a właściwie południem obudził mnie Marco. Powiedział że Robert wrócił i że kazał ci się szykować bo zaraz tu po mnie będzie. Powlekłam się do łazienki. Umyłam się ubrałam i uczesałam. Gdy zeszłam na dół Robert był już w kuchni. Gadał o czymś z Reusem. Cały czas się śmiali. Uwielbiam ten widok. Gdy zobaczyli że już jestem kazali mi coś zjeść. W tym czasie Robert miał skończyć kawę.
-Dasz radę Patrycja jechać tak daleko sama?- spytał Robert
-Coo?! Ale jak to? Czemu ty i Ania nie jedziecie?
-Nie mogę muszę trenować. Za trzy dni mecz. Musimy go wygrać.
- No tak okey to zaraz wyjedziemy.
Zjadłam i pożegnałam się z Marco. Gdy wróciliśmy do domu Przebrałam się w to:
Pomalowałam się. Szybka spakowałam się i zeszłam na dół. Klaudia była już gotowa. Pożegnałyśmy się i ruszyłyśmy w drogę.
-Mów co się stało- powiedział głaskać mnie po głowie
-Janek tu jest- powiedziałam a po moim policzku spłonęła kolejna łza
-Co ten bydlak Ci zrobił! Zabije gnoja
-Marco spokojnie nic mi nie zrobił. Po prostu każde jego spotkanie wywołuje u mnie ból. Jeszcze teraz jak powiedział że albo będę z nim albo z nikim innym
-Spokojnie już ja dopilnuje że do niego nie wrócisz- powiedział i podał mi kieliszek wina- chodź utopimy nasze smutki w alkoholu
- Zamiast spotkać się wieczorem będziemy pić cały dzień.
Siedzieliśmy i piliśmy. Czułam się bardzo dobrze w towarzystwie Marco. Z każdą kolejną butelką poruszaliśmy coraz bardziej osobiste tematy.
-Wiesz pasowalibyśmy do siebie-wypaliłam w pewnym momencie
-Wiem- Powiedział Reus uśmiechając się do mnie
Spojrzałam na zegarek była już 19.
- O Kurde chyba muszę wracać
- Zostań jeszcze trochę. Obejrzymy jakiś film.
-Okey- zgodziłam się
Marco wstał podszedł do DVD. W czasie gdy Reus wybierał film poczułam wibracje w kieszeni. Dzwonił Robert.
-Hej braciszku- powiedziałam usiłując zachowywać się jak trzeźwa
- Gdzie ty się podziewasz! Klaudia do mnie dzwoniła martwi się o ciebie nie może się do ciebie dodzwonić ja też dzwonię już chyba 5 raz
-Jestem u Marco. Oglądamy film.
-I dlatego jesteś pijana?
-Nie jestem pijana
-Nie wcale. Ale okey. Jak jesteś u Marco to nie musimy się martwić. Tylko żebym dzieci potem bawić nie musiał- powiedział i zaśmiał się.
- kiedy wracacie?
- Jutro rano. Dobra ja idę nad staw. Pa
Rozłączył się. Marco wybrał film. Usiadł obok i przytulił mnie. Ja wtuliłam się w niego. Oglądaliśmy film i piliśmy wino. Około 22:30 film dobiegł końca. Chciałam iść do domu ale Marco mnie zatrzymał.
-Nie będziesz wracać o tej porze do domu. I jeszcze w takim stanie. Będziesz spala u mnie w pokoju a ja prześpię się na kanapie-powiedział
Zgodziłam się. Blondas zaprowadził mnie do jego sypialni a sam poszedł spać do salonu.
-Marco ale ja nie mam piżamy- krzyknęłam tak aby mnie usłyszał.
-Chwileczka-usłyszałam jego głos
Za chwilę Reus bez koszulki szukał w swoich szafach czegoś co mogło by mi służyć za piżamę. Ja patrzyłam na jego wspaniałe wyrzeźbione mięśnie. Wreszcie znalazł jakiś T-shirt. Podał mi go i spojrzał mi w oczy.
-Dobranoc piękna- powiedział i złożył na moim policzku buziaka
- Pa blondasku- powiedziałam i poszłam do łazienki umyć się.
Po 20 minutach byłam z powrotem w pokoju. Reusa już nie było. Poszłam spać. Rano a właściwie południem obudził mnie Marco. Powiedział że Robert wrócił i że kazał ci się szykować bo zaraz tu po mnie będzie. Powlekłam się do łazienki. Umyłam się ubrałam i uczesałam. Gdy zeszłam na dół Robert był już w kuchni. Gadał o czymś z Reusem. Cały czas się śmiali. Uwielbiam ten widok. Gdy zobaczyli że już jestem kazali mi coś zjeść. W tym czasie Robert miał skończyć kawę.
-Dasz radę Patrycja jechać tak daleko sama?- spytał Robert
-Coo?! Ale jak to? Czemu ty i Ania nie jedziecie?
-Nie mogę muszę trenować. Za trzy dni mecz. Musimy go wygrać.
- No tak okey to zaraz wyjedziemy.
Zjadłam i pożegnałam się z Marco. Gdy wróciliśmy do domu Przebrałam się w to:
Pomalowałam się. Szybka spakowałam się i zeszłam na dół. Klaudia była już gotowa. Pożegnałyśmy się i ruszyłyśmy w drogę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz