wtorek, 26 listopada 2013

Rozdział 5


-Dziewczyny! -usłyszałam głos Ani z dołu
-Już chwileczka zaraz idziemy- krzyknęła Klaudia kończąc zapinac moją sukienke
-No gotowe- powiedziała do mnie uśmiechajac się- Nadal nie mogę uwierzyć w to że tu jesteśmy. Uszczypnij mnie, bo niewierze!
-Proszę- powiedziałam i mocno uszczyplam ją w ramie
- Ała musiałas tak mocno?!
- Pani Szczęsna się nie pieni tylko zejdzie na dół poznać męża- powiedziAlam
Obie wybuchlysmy śmiechem. Zeszlysmy na doł gdzie siedzieli już Kuba z Agatą oraz Łukasz z Ewą. Robert przedstawił nam dziewczyny i podał po piwie. Wzięliśmy z Klaudią po jednym i zaczęliśmy rozmawiać z Ewą. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Otworze- krzyknęłam
Gdy otworzylam moim oczą ukazał się Mario.
-Hej-powiedzial-Pięknie wygladasz-rzekł i mocno mnie przytulil. Tak mocno mnie ściskał że z trudnem udało mi się mu odpowiedzieć. Wtem zza rogu wyłonił się Robert.
-Mario, mógł byś nie podrywac mi siostry?- spytał ze śmiechem
-No okey- powiedzial i zrobił smutną minke
Weszliśmy do salonu. Mario wziął piwo i przyszedł do mnie i Klaudii. Chwilę gadalismy gdy usłyszałam głos Roberta.
- Dziewczyny ktoś chce was poznać!
Pociągnęłam Klaudie za sobą i weszlysmy do korytarza, skąd dobiegal głos Roberta. Gdy weszliśmy nogi się pod nami ugiely. Stał tam Wojtek i mega słodki blondyn. Spojrzałam w jego oczy, które wlepil we mnie z takim słodkim uśmiechem. Jednak tą piękną chwilę przerwała Klaudia która poleciała do niego i zaczęłam z nim rozmawiać. Podeszłam do Wojtka i przedstawilam się.
Wojtek uśmiechnął się do mnie i powiedział że Robert nigdy nie wspominał że ma takie ładne koleżanki. Zaprowadziłam chłopaków do salonu i podałam im piwo. Marco napoczatku nie chciał wziąć ale jakoś udało mi się go namówić. Przez następną godzinę Gadalam z Wojtkiem i Mario. Nie wiem dlaczego ale to oni najbardziej przypadli mi do gustu. Kube i Łukasza też bardzo lubialam ale teraz przy żonach byli grzeczni.Ale może jak ich póżnej poznam lepiej nie będą z tyłu za resztą. Marco nie zdążyłam zbytnio poznać bo cały czas gadał z KlaudIą. Muszę przyznać że strasznie mi się podobał ale powtarzałam sobie w myślach że muszę się ogarnąć bo on niedługo będzie miał żonę. Nagle zobaczyłam że Marco i Robert gdzieś zniknęli. To było silniejsze ode mnie. Poszłam ich poszukac. Nagle usłyszałam kawałek ich rozmowy
-Robert nie mówiłeś, że masz taką ładną siostre.
-Bo nie pytałeś ale wiesz co powinneś się domyślić, bo to u nas rodzinne- zasmial się mój brat
- Ale Robert chyba nie o tym mieliśmy rozmawiać
- Myślę że powinnem ci coś pokazać.
Więcej nie udało mi się usłyszeć gdyż zawołał mnie Mario że pijemy. Poszłam do gości. Siedzieliśmy i gadalismy jednak za jakieś 5 min zobaczyłam jak Marco wybiega z domu. Za nim Robert.
- Nie wierzę w to! To niemożliwe! Myślałem że się przyjaznimy a wy mi robicie takie coś! - krzyknął Marco w drzwiach. Chciałam biec za nim ale Robert złapał mnie.
- Zostaw go. On musi sam to przemyśleć. Pokazałem mu zdjęcie które dziś zrobiłem. Nie muszę chyba mówić co tam było.
- Tym bardziej nie powinien być teraz sam.
Robert jednak kazał mi usiąść. Opowiedział przebieg rozmowy. Wynikało z tego że Marco mu nie uwierzył tylko uznał że to photoshop i obraził się na nich wszystkich. Siedzieliśmy jeszcze długo. Gadalismy, piliśmy ale ja cały czas myślałam o Marco. Było mi go żal. Ale coż sam jest sobie winien. Mógł im wierzyć.

*Marco*

Nie wierzę że oni byli w stanie zrobić mi takie świństwo. Wybieglem z domu Roberta i pokierowalem się w stronę domu. Padał deszcz. Cały mokry weszlem do domu. Poszlem do pokoju. To co tam zastałem,było nie do uwierzenia. Irmina leżała naga w moim łóżku z tym fagasem ze zdjęcia.
-Kochanie przysięgam to nie tak jak myślisz- mówiła jednak ja jej już nie słuchałem
- WYPIERDALAJ!- krzyknąłem
- Ale misiu proszę.
- Pakuj się i WYPIERDALAJ!
Ponieważ mnie nie słuchała sam wyjałem walizkę i zacząłem ją pakować. Gdy skończyłem jej kochanka już nie było. Wyniosłem jej walizkę za drzwi i wyrzuciłem ją z domu. Czyli chłopacy mieli rację. A ja głupi im nie wierzyłem! Byłem w niej zakochany a ona poprostu chciała mojej kasy. Łzy płynęły mi po policzku. Położyłem się na kanapie. Nie wiem jak długo leżałem ale wkońcu udało mi się zasnąć. Obudziłem się o 12. Trening trwał już od godziny ale mi było to obojętne. Mój telefon dzwonił praktycznie bez przerwy więc go wyłączyłem. Poszłem do kuchni wziąłem szklankę i butelkę wódki. Miałem wszystko w dupie. Zacząłem pić. Po pary szklankach urwał mi się film.

*Patrycja*

Robert rano mimo kaca wstał i poszedł na trening. Ja wstałam o 12:30. Poszłam się wykąpać. W głowie miałam drugą impreze. Ubrałam się w to: 



I zeszłam na dół.  Przy stole siedziały Ania z Klaudia i z czegoś się śmiały. Usiadłam z nimi. Po godzinie wszedł zdenerwowany Robert. Marco nie przyszedł na trening i nie odbiera telefonów. Bał się że sobie coś zrobił. Powiedziałam mu że jeśli Mrco nie odezwie się przez najbliższą godzine to pojedziemy do niego razem.
-Widzę siostrzyczko, że nasz Marco wpadł ci w oko.-powiedział patrząc na mnie
-Nie prawda-krzyknełam ale czułam że oblałam się rumieńcem
-Przecież to widać. widziałem jak na niego wczoraj patrzyłaś- uśmiechnął się do mnie
-Jakie to ma znaczenie. On planuje ślub z inną! -krzyknęłam i wybiegłam z kuchni do pokoju. 
Usiadałam na łóżku wziełam laptopa i obczajałam fb. Wtedy do pokoju weszła Klaudia. Z smutną miną spytała
- Podoba ci się Marco?
-To nie ma znaczenia-odparłam
-Dla mnie ma- rzekła
Wiedziałam że Klaudi też się podoba, dlatego nie chciałam jej nic mówić. Naszczęście mój brat mnie uratował i zawołał że jedziemy do Marco. Za dwadzieście minut byliśmy już prawie koło jego domu, kiedy zobaczyliśmy go. Wyszedł z domu całkowicie pijany. wszedł na drogę. Robert ruszył w jego kierunki. Niestety nie zdążył nic zdrobić. Samochód uderzył w Reusa, który nieprzytomny upadł na ziemie. Robert wzywał pogotowie. Zaczęłam biec w ich kierunku. Poczułam że po moich policzkach płyną łzy.


 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz