-Dziewczyny!
-usłyszałam głos Ani z dołu
-Już chwileczka zaraz idziemy- krzyknęła
Klaudia kończąc zapinac moją sukienke
-No gotowe- powiedziała do mnie
uśmiechajac się- Nadal nie mogę uwierzyć w to że tu jesteśmy. Uszczypnij mnie,
bo niewierze!
-Proszę- powiedziałam i mocno uszczyplam ją w ramie
-
Ała musiałas tak mocno?!
- Pani Szczęsna się nie pieni tylko zejdzie na
dół poznać męża- powiedziAlam
Obie wybuchlysmy śmiechem. Zeszlysmy na doł
gdzie siedzieli już Kuba z Agatą oraz Łukasz z Ewą. Robert przedstawił nam
dziewczyny i podał po piwie. Wzięliśmy z Klaudią po jednym i zaczęliśmy
rozmawiać z Ewą. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Otworze- krzyknęłam
Gdy
otworzylam moim oczą ukazał się Mario.
-Hej-powiedzial-Pięknie
wygladasz-rzekł i mocno mnie przytulil. Tak mocno mnie ściskał że z trudnem
udało mi się mu odpowiedzieć. Wtem zza rogu wyłonił się Robert.
-Mario,
mógł byś nie podrywac mi siostry?- spytał ze śmiechem
-No okey-
powiedzial i zrobił smutną minke
Weszliśmy do salonu. Mario wziął piwo i
przyszedł do mnie i Klaudii. Chwilę gadalismy gdy usłyszałam głos
Roberta.
- Dziewczyny ktoś chce was poznać!
Pociągnęłam Klaudie za
sobą i weszlysmy do korytarza, skąd dobiegal głos Roberta. Gdy weszliśmy nogi
się pod nami ugiely. Stał tam Wojtek i mega słodki blondyn. Spojrzałam w jego
oczy, które wlepil we mnie z takim słodkim uśmiechem. Jednak tą piękną chwilę
przerwała Klaudia która poleciała do niego i zaczęłam z nim rozmawiać.
Podeszłam do Wojtka i przedstawilam się.
Wojtek uśmiechnął
się do mnie i powiedział że Robert nigdy nie wspominał że ma takie ładne
koleżanki. Zaprowadziłam chłopaków do salonu i podałam im piwo. Marco
napoczatku nie chciał wziąć ale jakoś udało mi się go namówić. Przez następną
godzinę Gadalam z Wojtkiem i Mario. Nie wiem dlaczego ale to oni najbardziej
przypadli mi do gustu. Kube i Łukasza też bardzo lubialam ale teraz przy żonach
byli grzeczni.Ale może jak ich póżnej poznam lepiej nie będą z tyłu za resztą. Marco nie zdążyłam zbytnio poznać bo cały czas gadał z KlaudIą.
Muszę przyznać że strasznie mi się podobał ale powtarzałam sobie w myślach że
muszę się ogarnąć bo on niedługo będzie miał żonę. Nagle zobaczyłam że Marco i
Robert gdzieś zniknęli. To było silniejsze ode mnie. Poszłam ich poszukac.
Nagle usłyszałam kawałek ich rozmowy
-Robert nie mówiłeś, że masz taką
ładną siostre.
-Bo nie pytałeś ale wiesz co powinneś się domyślić, bo to u nas rodzinne- zasmial się mój brat
-
Ale Robert chyba nie o tym mieliśmy rozmawiać
- Myślę że powinnem
ci coś pokazać.
Więcej nie udało mi się usłyszeć gdyż zawołał mnie Mario
że pijemy. Poszłam do gości. Siedzieliśmy i gadalismy jednak za jakieś 5 min
zobaczyłam jak Marco wybiega z domu. Za nim Robert.
- Nie wierzę w to! To
niemożliwe! Myślałem że się przyjaznimy a wy mi robicie takie coś! - krzyknął
Marco w drzwiach. Chciałam biec za nim ale Robert złapał mnie.
- Zostaw go.
On musi sam to przemyśleć. Pokazałem mu zdjęcie które dziś zrobiłem. Nie muszę
chyba mówić co tam było.
- Tym bardziej nie powinien być teraz
sam.
Robert jednak kazał mi usiąść. Opowiedział przebieg rozmowy. Wynikało
z tego że Marco mu nie uwierzył tylko uznał że to photoshop i obraził się na
nich wszystkich. Siedzieliśmy jeszcze długo. Gadalismy, piliśmy ale ja cały
czas myślałam o Marco. Było mi go żal. Ale coż sam jest sobie winien. Mógł im wierzyć.
*Marco*
Nie wierzę że oni byli w stanie zrobić mi
takie świństwo. Wybieglem z domu Roberta i pokierowalem się w stronę domu.
Padał deszcz. Cały mokry weszlem do domu. Poszlem do pokoju. To co tam
zastałem,było nie do uwierzenia. Irmina leżała naga w moim łóżku z tym fagasem ze zdjęcia.
-Kochanie przysięgam to nie tak jak myślisz- mówiła jednak ja jej
już nie słuchałem
- WYPIERDALAJ!- krzyknąłem
- Ale misiu
proszę.
- Pakuj się i WYPIERDALAJ!
Ponieważ mnie nie słuchała sam
wyjałem walizkę i zacząłem ją pakować. Gdy skończyłem jej kochanka już nie
było. Wyniosłem jej walizkę za drzwi i wyrzuciłem ją z domu. Czyli chłopacy
mieli rację. A ja głupi im nie wierzyłem! Byłem w niej zakochany a ona poprostu
chciała mojej kasy. Łzy płynęły mi po policzku. Położyłem się na kanapie. Nie
wiem jak długo leżałem ale wkońcu udało mi się zasnąć. Obudziłem się o 12.
Trening trwał już od godziny ale mi było to obojętne. Mój telefon dzwonił
praktycznie bez przerwy więc go wyłączyłem. Poszłem do kuchni wziąłem szklankę
i butelkę wódki. Miałem wszystko w dupie. Zacząłem pić. Po pary szklankach
urwał mi się film.
*Patrycja*
Robert rano mimo kaca wstał
i poszedł na trening. Ja wstałam o 12:30. Poszłam się wykąpać. W głowie miałam drugą impreze. Ubrałam się w to:
I zeszłam na dół. Przy stole siedziały
Ania z Klaudia i
z czegoś się śmiały. Usiadłam z nimi. Po godzinie wszedł zdenerwowany
Robert. Marco nie przyszedł na trening i nie odbiera telefonów. Bał się że sobie
coś zrobił. Powiedziałam mu że jeśli Mrco nie odezwie się przez najbliższą godzine to pojedziemy do niego razem.
-Widzę siostrzyczko, że nasz Marco wpadł ci w oko.-powiedział patrząc na mnie
-Nie prawda-krzyknełam ale czułam że oblałam się rumieńcem
-Przecież to widać. widziałem jak na niego wczoraj patrzyłaś- uśmiechnął się do mnie
-Jakie to ma znaczenie. On planuje ślub z inną! -krzyknęłam i wybiegłam z kuchni do pokoju.
Usiadałam na łóżku wziełam laptopa i obczajałam fb. Wtedy do pokoju weszła Klaudia. Z smutną miną spytała
- Podoba ci się Marco?
-To nie ma znaczenia-odparłam
-Dla mnie ma- rzekła
Wiedziałam że Klaudi też się podoba, dlatego nie chciałam jej nic mówić. Naszczęście mój brat mnie uratował i zawołał że jedziemy do Marco. Za dwadzieście minut byliśmy już prawie koło jego domu, kiedy zobaczyliśmy go. Wyszedł z domu całkowicie pijany. wszedł na drogę. Robert ruszył w jego kierunki. Niestety nie zdążył nic zdrobić. Samochód uderzył w Reusa, który nieprzytomny upadł na ziemie. Robert wzywał pogotowie. Zaczęłam biec w ich kierunku. Poczułam że po moich policzkach płyną łzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz