niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział 2

-Wróciłam- krzyknęłam wchodząc do domu.
- W samą pore na kolację- Usłyszałam głos mamy chrzątającej się po kuchni.
Ściągłam buty i poszłam do kuchni. Usiadłam przy stole. Znów miałam przed oczami Janka z jego nową dziewczyną. Z rozmyślań wyrwał mnie głos mamy:
-Coś się stało? Matura Ci źle poszła, bo nie wyglądasz najlepiej.- spytała z troską w głosie.
-Nie po prostu widziałam dziś Janka- powiedziawszy to spóściłam głowę.
-Patrycja, córeczko nie przejmuj się nim. Znajdziesz sobie kogoś lepszego- rzekła i pocałowała mnie w czoło.
-Chce jechać odwiedzić Roberta do Dortmundu. Klaudia też chce ze mną jechać. Pojedziemy zanim przyjdą wyniki matur. bo potem będe musiała złożyć papiery do warszawskiej uczelini.- powiedziałam
-Myślę żę to wspaniały pomysł. Robert z Anią napewno ucieszą się z waszych odwiedzin.Myślałam nawet ostanio, że może przeprowadzisz się do Roberta i zaczniesz studiować w Dortmundzie. To była by dla ciebie szansa a przy okazji zapomniała byś o Janku.- odparła
-Chcesz się mnie pozbyć?- spytałam ze śmiechem
-Nie ale uważam że to by była dla ciebie szansa-uśmiechneła się do mnie
-Ale ja nie chce zostawiać Klaudi tutaj samej- powiedziałam
-Może Robert się zgodzi i Klaudia też będzie mogła pojechać z tobą. Przemyśl to- rzekła po czym wyszła z kuchni zostawiając mnie samą z kolacją.
Po zjedzeniu , sprzątłam kuchnie i poszłam do pokoju. Może mama rzeczywiście ma rację i powinnam wyjechać do Dortmundu. Zacząć nowe życie w nowym środowisku. Postanowiłam zadzwonić do brata.
Odebrał po pierwszym sygnale. Powiedziałam mu w jakiej sprawie dzwonie. Robert powiedział że to świetny pomysł i że ja i Klaudia możemy przyjeżdzać do Dortmundu choć by dziś. Rozmawialiśmy jeszcze bardzo długo. Opowiedział mi o Marco i jego dziewczynie, której nienawidzą oraz o tym jak Wojtek znalazł się w Borussi. Gdy skończyliśmy rozmawiać zadzwoniłam do Klaudi i powiedziałam jej żeby do mnie zaraz wpadła. Nie mineło 10 minut gdy na moim łóżku siedziała wesoła blondynka zajadając się ciastkami, które znalazła w kuchi. Jednym słowem czuła się jak u siebie w domu.
-Będe studiować w Dortumundzie. Rozmawiałam już z Braciszkiem i się zgodził bym u niego zamieszkała.- powiedziałam do Klaudi, której z wrażenia rozsypały się wszystkie ciastka.
-Chcesz mnie tu zostawić samą! Co ja tu będę robić przed tyle czasu sama. Najpierw wyjechała Amelia teraz ty!?- Gorączkowała się blondynka.
-Daj mi skńczyć.-uśmiechnęłam się do niej- Jeśli chcesz możesz wyjechać ze mną. Robert się zgodził byś mieszkała z nami, więc jeśli chcesz..- niezążyłam skończyć gdzyż właśnie w tym momencie na szyje rzuciała mi się Klaudia krzycząc że jedzie ze mną. Rozmawiałyśmy do poźnej nocy ustalając kiedy wyjeżdzamy. Wybór padł na środę czyli za 6 dni. Zarezerwowałyśmy bilety na samolot i jedząc ciastka oglądałyśmy "Trzy metry nad niebem". gdy film się skończył Klaudia poszła do domu a ja się umyć i spać.
Następnego ranka przy śniadaniu poinformowałam mamę i siostre o tym że lece do Dortmundu. Mam cieszyła się że podjełam taką decyzję. Milena postanowiła że odpuści sobie dziś trening i pójdzie ze mną na zakupy. Chciała korzystać z ostatnich dni mojego pobytu w domu, bo poźnej nie będziemy się tak często widzywać. Po powrocie z zakupów razem zrobiłyśmy obiad i jedząc oglądałyśmy jakiś program o życiu aligarorów. Milena powiedziała mi że ma nowego chłopaka i że planuje przedstawić go mamie. Żałowałam że mnie już przy tym nie będzie. Ale obiecała że jak wrócę z Dortmundu zobaczyć wyniki matury to mi go przedstawi. Naszą rozmowę przerwał odłos otwierania zamka w drzwiach. Do domu weszła mama, podałyśmy jej obiad i rozmawiałyśmy do póżnej nocy śmiejąc się przy tym do łez.

*Klaudia*

Jadę z Patrycją do Dortmundu! Jestem taka szczęśliwa. Poznam wkońcu Wojtka zawsze o tym marzyłam. Powiedziałam rodzicą że w środę wyjeżdzam. Napoczątku byli w szoku, ale potem cieszyli się że będe mogła studiować na dobrej uczelini w Niemczech. Obiecałam że będe ich odwiedzać tak często jak to możliwe. Umyłam się i powędrowałam do łóżka. Całą noc jednak nie udało mi się zasnąć. Myślałam nad wyjadzem i nad tym jak tam będze się czuła.

*Robert*

W środę przylatuje moja siostra i jej przyjaciółka. Barszo się z tego cieszę, bo bardzo dawno ich nie widziałem. Będą studiować tutaj, więc zamieszkają u mnie. Ania bardzo się cieszy, że będzie miała kogoś z kim będzie mogła szczerze pogadać. Myślę że polubią moich przyjaciół i będą się tu czuly jak u siebie w domu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz