- Hej malutka, jak się czujesz? - spytał z troską w głosie
- Okropnie. Mam wyrzuty sumienia, to wczoraj w ogóle nie powinno się wydarzyć - powiedziałam
- Wiem, Marco to mój najlepszy przyjaciel a ja zrobiłem mu takie świństwo, wiem jak mu na tobie zależy - nie pozwoliłam mu skończyć
- Zależało, czas przeszły jak by mu nadal zależało to nie zachował by się tak - powiedziałam. Chciałam być silna ale znowu zaczęłam płakać.
- Patrycja nie płacz zobaczysz wszystko się ułoży. Musisz mu dać czas, wczoraj kierowały nim emocje. On naprawdę coś do ciebie czuje. - powiedział Mario Spoglądając mi w oczy. Miłmo tego jak podle się czułam uśmiechnęłam się do Goetzego.
- Podrzucisz mnie jutro do szpitala? - spytałam żeby zmienić temat
- Jasne, nie ma sprawy - powiedział z uśmiechem i ruszył w kierunku kuchni - Chyba wypadało by coś zjeść?
- Nie jestem głodna - odpowiedziałam zgodnie z prawdę
- Nawet Cię nie słucham. Masz mi natychmiast powiedzieć co chcesz zjeść. Drugi raz może się już nie zdarzyć że będę dla ciebie gotował - powiedział stanowczo
- No rzeczywiście może się nie zdarzyć, z tego co słyszałam kucharz z Ciebie równie kiepski jak piłkarz - droczyłam się z nim
- Coś ty powiedziała - krzyknął piłkarz i zaczął mnie łaskotać
- Hahahahahahahahaha Mario ogarnij się - mówiłam lecz on mnie nie słuchał
- Nie dopóki nie odwołasz tego co przed chwilą powiedziałaś - powiedział z zacieszem na twarzy
- No okey odwołuje tylko błagam skończ - powiedziałam patrząc na niego błagalnie
Mario posłusznie przestał mnie łaskotać, wziął na ręce i zaniósł do kuchni.
- To co sobie życzysz? - spytał gdy już usiadłam na krześle
- Hmm może naleśnikiii? - odpowiedziałam
- Już się robi - rzekł po czym wziął się do pracy
Gdy skończył kuchnia wyglądała jak po wybuchu jakiejś bomby. Postanowiłam że zanim zjemy, doprowadzę ją do porządku. Zajęło mi to jakieś pół godziny ale było widać efekty. Gdy skończyłam usiedliśmy do stołu i w milczeniu jedliśmy posiłek przygotowany przez mojego towarzysza. Później pożegnaliśmy się a ja znów zostałam sama. Poszłam do łazienki umyć się i trochę ogarnąć, bo nie wyglądałam za dobrze. Ubrałam moje ulubione dresy i postanowiłam obejrzeć coś w telewizji. Jednak moje myśli cały czas wracały do tego co wydarzyło się wczoraj. Kłótnia z Reusem, potem ten incydent z Mario i do tego te pogróżki ze strony Irminy. Całkiem zapomniałam że miałam porozmawiać o tym z Goetze. Postanowiłam że zrobię to następnym razem. Skakałam po kanałach, aż trafiłam na "Kac Vegas 2". Ulubiony film Marco. Postanowiłam wyłączyć TV i iść do ogrodu. Pogoda dopisywała. Po krótkiej chwili dołączyła do mnie Klaudia.
- Boże nie pamiętam kiedy ostatnio spędziłyśmy same chodź godzinę - powiedziała blondi spadając koło mnie na leżaku i podając mi sok
- Ostatnio to chyba w Polsce - odpowiedziałam i mocno ją przytuliłam
- No chyba tak - powiedziała i zaczęła się śmiać - czemu jesteś smutna? - zapytała widząc smutek na mojej twarzy
- Wczoraj trochę nawaliłam - powiedziałam spuszczając wzrok
- Co zrobiłaś? Coś z Marco? Widziałam go chyba wczoraj pijanego na imprezie, ale myślałam że mi się wydawało - rzekła
- Nie wydawało Ci się. Wczoraj pokłóciliśmy się. On na mnie nakrzyczał więc ja powiedziałam że będzie lepiej jeśli nie będziemy się spotykać, później było już tylko gorzej - powiedziałam i głośno wypuściłam powietrze
- Uderzył Cię?! - krzyknęła blondi
- Nie tylko po prostu wybiegł z domu i jak widziałaś poszedł do klubu. Tam zobaczył go Mario, który stwierdził że coś musi być nie tak. Poszedł do mnie ale nie było mnie w domu. Postanowił mnie poszukać, i znalazł w parku. Poszliśmy do domu i tak wyszło że prawie wylądowaliśmy w łóżku - powiedziałam patrząc na Klaudie, która prawie zachłysła się sokiem
- Że co? Ty i Mario? Wy coś ten tego? - spytała
- Nie on coś ty oszalała. Nie wiem dlaczego tak się stało. Mario jest dla mnie jak brat. Teraz mam wyrzuty sumienia, nie powinniśmy tego robić, ze względu na Marco - mówiłam - zależy mi na nim mimo tego co wczoraj między nami zaszło.
- Nie smutaj zobaczysz wszystko się ułoży - powiedziała Klaudia i mocno mnie przytuliła
* Dwa dni później *
Tak więc wczoraj zdjęli mi to dziwne coś z nogi. Odstawili mi także leki, więc mogę się wreszcie napić piwa. Od razu po tym postanowiłyśmy z Klaudią złożyć papiery do jednej z uczelni w Dortmundzie, a potem zabalować. Marco nie odezwał się do mnie. Rozwaliłam to. Sama podjęłam decyzje i sama jestem teraz sobie winna. Dziś ma mnie odwiedzić Mario i Leitner. Moritz jest naprawdę sympatyczny. Widziałam go kilka razy jak byłam na treningu u chłopaków, ale dopiero wczoraj kiedy na wieczór wpadliśmy na siebie w klubie lepiej się poznaliśmy. Spojrzałam na zegarek była 14:05. Chłopacy mieli wpaść za jakieś dwie godziny. Postanowiłam szybko się ogarnąć. Wzięłam szybki prysznic. Włosy ususzyłam i wyprostowałam. Po jakiś 15 min modłów przy szafie ubrałam to:
Zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół. Chłopacy jak zawsze byli punktualnie. Przynieśli ze sobą piwo i jakieś chipsy. Najpierw obejrzeliśmy jakiś film a zdecydowaliśmy się zagrać z Fifę.
- Ja jestem Realem - krzyczał Goetze
- No a gówno się zesrało! Nie ma tak teraz ja jestem Realem, ty Mario zawsze nim jesteś - pienił się Mo
- Dobra chłopaki spokój! Gdzie dwóch się kłóci tam trzeci korzysta ja jestem Realem i bez gadania - oznajmiłam im
- No okey - powiedzieli robiąc smutne miny
Wyszło więc tak że ja byłam Realem, Mo Barceloną a Mario Ajaxem. Mo wygrał wszystkie mecze a mi udało się tylko wygrać z Mario.
- Ej to nie fair - rozpaczał Mario
- Ej to mówi gej - dogryzał mu Leitner na co Goetze rzucił się na niego
Ja tylko siedziałam i śmiałam się z tych dwóch idiotów turlających się po dywanie. Nagle pomyślałam o tym że Irmina się nie odzywa. Albo wie że nie rozmawiam z Reusem, albo to jest tylko cisza przed burzą. Tego się właśnie najbardziej obawiałam.
Hej, po pierwsze dziękuje za komentarz u mnie. Był jednym z najfajniejszych. Twój styl pisania jest bardzo ciekawy. I dziwię się dlaczego masz tak mało komentarzy! Ludzie Patrycja pisze mega ciekawie, więc dodawajcie komentarze :) Postaram się polecić Twojego bloga u siebie. Wiem jak to nie mieć czytelników i komentarzy. Sama też zaczynałam dwa lata temu. Co do rozdziału podoba mi się i nie mogę doczekać się następnego! Jeśli możesz informuj mnie u mnie na blogach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i całuję Ann van Ginkel
Ps. Przepraszam za błędy, ale jestem na telefonie :)
Dziękuje za miłe słowo ;*
UsuńOczywiście gdy tylko pojawi się nowy rozdział poinformuje Cię ;)
*u* Jaki fajniutki blog .
OdpowiedzUsuńTeż chce mieć taki talent jak ty .
Ja nie umiem pisać, ale ty tak .
Mogłabyś mnie informować o rozdziałach .
Bardzo mi się spodobał twój blog.
Będę bardzo wdzięczna za info o rozdziałach .
Pozdrowionka i zapraszam do mnie .
Okey gdy tylko pojawi się nowy rozdział poinformuje Cię ;*
UsuńA do Ciebie oczywiście zajrzę ;)