środa, 26 lutego 2014

Rozdział 19

Następnego dnia obudził mnie nikt inny jak Robert. Szczęśliwa rzuciłam mu się na szyje.
-  Tęskniłam - krzyknęłam i mocno go przytuliłam
- Ja za tobą bardziej - rzekł i przytulił mnie mocniej - Klaudia mi już opowiedziała o tym co się stało z Marco i o incydencie z Mario
- I weź jej teraz coś powiedz - powiedziałam i opuściłam wzrok
- Nie miej do niej żalu, zrobiła to dla twojego dobra, martwi się o ciebie. A co do Mario, mam nadzieję że między wami niczego nie ma - powiedział i spojrzał na mnie pytająco
- Nie, to był tylko jednorazowy incydent - odpowiedziałam
- Wiesz ja bardzo go lubię ale Goetze nie jest dla ciebie. On nie umie się ustatkować. Marco jest całkiem inny mam nadzieję że wam się jeszcze ułoży - powiedział
- To już raczej niemożliwe. On ma już kogoś innego, ja byłam dla niego tylko zabawką po tym jak Irmina z nim zerwała. Muszę się z tym pogodzić. Marco to przeszłość - rzekłam i pokazałam mu artykuł, który czytałam wczoraj
- Nie wiesz co go łączy z tą dziewczyną. Może to jego kuzynka, albo koleżanka. Nie możesz wierzyć we wszystko co piszą na takich stronach, ale pogadam z nim - odpowiedział i mocno mnie przytulił, całują w czoło - a teraz chodź na śniadanie bo Klaudia zaraz zacznie się niecierpliwić
- Robert.. - zaczęłam niepewnie
- Tak? - spytał
- Nie mów nikomu o tym co wydarzyło się między mną a Mario - rzekłam i wbiłam wzrok w podłogę
- Okey - powiedział i razem zeszliśmy na śniadanie. Klaudia szybko zjadła, przebrała się i popędziła do Wojtka. Zostałam sama z Robertem. Usiedliśmy na kanapie i oglądaliśmy jakiś serial, gdy Lewy zaproponował żebyśmy zaprosili chłopaków. Z chęcią się zgodziłam. Stęskniłam się za tymi głupkami.

 Marco

Dziś wróciłem ze zgrupowania. Za chwilę miała mnie odwiedzić Ann. Wziąłem szybki prysznic i ogarnąłem się. Moje włosy zostały perfekcyjnie ułożone. Popsikałem się perfumami i wyszedłem z łazienki. Skoczyłem w samą porę gdyż od razu usłyszałem dzwonek do drzwi.
 - Hej - powiedziała Ann
- Hej - odpowiedziałem z uśmiechem i pocałowałem ją w policzek - wejdź
 Zrobiłem nam kawę.
 - Marco, może nie mówmy innym co nas na prawdę łączy - rzekła Ann
 - Dlaczego? Wstydzisz się mnie? - zapytałem
 - Nie, nie.o to chodzi - odpowiedziała
- To o co? - nie dawałem za wygraną
- Po prostu boję się jak zareagują - powiedziała 
- No okey, ale kiedyś im powiemy - rzekłem i ją przytuliłem
- Tak - rzekła i mocniej mnie Przytuliła - przecież nie da się tego ukrywać przez całe życie
W tym momencie zadzwonił do mnie telefon. To Robert. Szybko odebrałem
- No hej Robciu - przywitałem go
- No hej blondyneczko - powiedział i zaczął się śmiać - wpadnij do mnie chłopcy już są zagramy w Fifę
- Okey, ale nie przyjdę sam- powiedziałem i spojrzałem na Ann, która właśnie śmiała się z czegoś w telewizji. Rozłączyłem się.
- Zbieramy się mała - powiedziałem
- Gdzie idziemy - spytała z zaciekawieniem w oczach
- Do Roberta, poznasz resztę moich przyjaciół, bo na razie zdążyłaś poznać tylko kilku z reprezentacji - rzekłem i uśmiechnąłeś się do niej
- Myślisz że mnie polubią - spytała ze zmartwieniem w oczach
- Nie ma innej opcji - powiedziałem i przytuliłem ją - No więc Ann, przedstawię cię jako moją..
- Koleżankę - dokończyła za mnie
- Okey, może być koleżanka - powiedziałem i zaczęliśmy się śmiać
Wyszliśmy z domu w dobrych humorach. Wsiedliśmy do samochodu i po niecałych 10 min byliśmy pod domem mojego przyjaciela. Ale nie przewidziałem jednego. Tam przecież będzie Partycja. Ale trudno. Stanęliśmy przed drzwiami. Niepewnie wyciągnąłem rękę i zadzwoniłem dzwonkiem z nadzieją że otworzy mi Robert.

   Patrycja

Na chłopaków nie trzeba było długo czekać. Po 10 min Mario, Mo, Nuri, Kuba, Łukasz, Kevin i Auba siedzieli już w salonie, popijając piwo i kłócąc się kto gra jakim zespołem. Na szczęście nie było jeszcze Reusa. To osoba na którą miałam dziś najmniejszą ochotę patrzeć. Usiadłam z chłopakami w salonie. Wzięłam sobie piwo i powoli je sączyłam. Nie nacieszyłam się jednak długo spokojem, bo usłyszałam dzwonek do drzwi. Miałam nadzieje że Robert pójdzie otworzyć, jednak pomyliłam się. Mój brat nie zamierzał ruszyć tyłka żeby iść zobaczyć kto przyszedł. Byłam zmuszona iść sama wpuścić gościa. Wiedziałam że to on. Otworzyłam drzwi. Po prostu mnie zatkało. Jak on mógł przyjechać tu z nią. Zabolało. Nawet bardzo. 
- Hej - powiedział - Patrycja to jest moja koleżanka Ann, Ann to jest siostra Roberta Patrycja 
- Hej - Powiedziała dziewczyna i wyciągnęła rękę w moim kierunku 
- Cześć - powiedziałam od niechcenia i podałam jej rękę - wejdźcie - rzekłam i wskazałam ręką na salon
Reus przepuścił Ann w drzwiach. Gdy przechodził obok mnie rzucił mi przepraszające spojrzenie. Ja jednak nie patrzyłam na niego. Zamknęłam drzwi i oparłam się o ścianę. Słyszałam jak Reus przedstawia ją chłopakom. Było słychać że przypadła im do gustu. Szlak mnie trafiał.  Nawet nie znałam tej całej Ann, ale już za nią nie przepadałam. Wróciłam do salonu. Wzięłam moje piwo i pokierowałam się w stronę schodów na górę. 
- Nie zostaniesz z nami - spytał Mario ze smutnym wzrokiem 
- Nie - rzuciłam i poszłam do swojego pokoju. 

************************************************************************************************************************************************
Jak wam się podobał wczorajszy mecz? ;*
Mi bardzo ;*
 Mychitarian Reus i 2x Lewy *.*

Zapraszam na mojego drogiego bloga :*
http://twoj-usmiech-nadzieja-na-lepsze-jutro.blogspot.com/

3 komentarze:

  1. Czyżby Ann była dziewczyną Reusa :[ Oby nie on z nią nie może po prostu być i koniec !
    Rozdział po porostu boskiiiii! ;*
    Czekam na kolejny ;)
    Pozdrawiam Ewa ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ann i Reus są razem?! On ma być z Patrycją. A co do rozdziału super i czekam na nextaaaa ^-^

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie nadrobiłam wszystkie rozdziały! :D Blog genialny! Super historia :)
    Jestem strasznie ciekawa kim jest ta cała Ann :P Czekam na nowy rozdział :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń